Jak dobrze przygotować się do spowiedzi medytując przypowieść O synu marnotrawnym?
- Znajdź dłuższą chwilę czasu, nie krócej niż 15 minut, i odpowiednie miejsce.
- Poproś Ducha Świętego o poznanie swoich grzechów i miłosierdzia Ojca.
- Przeczytaj uważnie fragment Ewangelii św. Łukasza O synu marnotrawnym (Łk 15, 11–32).
- Następnie spróbuj odpowiedzieć na zaproponowane poniżej pytania, patrząc na siebie przez pryzmat postawy młodszego syna, starszego i ojca. Nie musisz odpowiadać na wszystkie pytania. Skup się na tych, które szczególnie cię poruszą.
- Na końcu wzbudź żal i poproś Ducha Świętego, by w sakramencie pojednania dał ci siłę i nadzieję zmiany na lepsze.
Młodszy syn
Czy zauważam to, co otrzymuję od innych: Boga, rodziców, przyjaciół, swojej ojczyzny? Czy doceniam trud, miłość i troskę moich najbliższych?
Czy jestem im za to wdzięczny?
Czy za rzeczami i darami, którymi się cieszę, rozpoznaję tych, którzy mi je dają? A może patrzę na nich tylko przez pryzmat tego, co powinni mi dać?
W czym upatruję moje szczęście? Czego szukam?
Czy jestem świadomy, że pragnienia w człowieku są nienasycalne (św. Teresa z Ávila)? Bez jakich rzeczy, pragnień, osób, przyjemności nie mogę się, moim zdaniem, obejść? Dlaczego?
Czy w życiu pragnę osiągnąć coś, czego nie da się przełożyć na pieniądze i posiadanie? Na ile w moich relacjach z innymi jestem bezinteresowny? Czy są takie działania w moim życiu, dzięki którym daję ludziom coś, nie spodziewając się niczego w zamian?
Jak w moim obecnym życiu wyglądają „dalekie kraje”? Gdzie i jak uciekam przed sobą, Bogiem i bliźnimi? Kiedy czuję, że oddalam się od Boga i innych ludzi? Jak to się objawia? Czy jestem świadomy, że zapominając o Bogu, sprawiam Mu ból?
Czy i w jaki sposób trwonię swoje życie, energię, czas, talenty? Czy nie ulegam różnym formom konsumpcji i powierzchowności, które mnie wewnętrznie wydrążają i pozostawiają rozczarowanym?
Czego chciałbym się pozbyć w swoim życiu, a pomimo wysiłków nie potrafię tego zrobić?
Gdzie doświadczam największej biedy?
Co myślę o sobie, gdy się pogubię i zgrzeszę? Czy widzę nadzieję, a może potępiam się i poniżam?
Czy nie ulegam zniechęceniu? Czy ufam, że Bóg zawsze gotów jest mi przebaczyć? Czy nie chciałbym być bez słabości i grzechów, aby poczuć się bardziej samowystarczalny?
Starszy syn
Jak odnoszę się do innych? Czy nie czuję się od nich lepszy? Czy nie patrzę na nich z góry? Czy nie osądzam i nie potępiam ich wprost lub w myślach?
Na kogo lub na co wyładowuję swój gniew?
Czy uważam, że na wszystko muszę sobie zasłużyć?
Czy spodziewam się nagrody za to, co robię?
Czy chciałbym być bardziej zauważony i doceniony?
W jakich sytuacjach i za co?
O co mam żal do Boga, rodziców, przyjaciół?
Czego, moim zdaniem, nie otrzymuję od nich, a powinienem? Za co oburzam się na innych?
Co mnie w nich denerwuje? Jak często chciałbym usuwać drzazgę z oka brata, nie widząc belki w swoim?
Czy nie boję się Boga jako sędziego, oficera, księgowego?
Czy potrafię się modlić i przyjmować sakramenty nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla Boga?
Czy moja modlitwa nie przypomina chwalenia się i ciągłego proszenia Boga o kolejne dary?
Czy nie szukam usprawiedliwień i wymówek, byleby tylko wybielić samego siebie? Czy nie jestem za bardzo wpatrzony w siebie i swoje poczucie „sprawiedliwości” i bycia porządnym?
Czego zazdroszczę innym? W czym porównuję się z moimi bliskimi, kolegami, gwiazdami sportu, filmu?
Czy jestem w stanie podać rękę i pojednać się z tymi, którzy moim zdaniem nie potraktowali mnie sprawiedliwie lub na to z innych powodów nie zasługują?
Ojciec
Czy potrafię wyobrazić sobie, że Bóg ciągle mnie szuka, że chce mnie wyciągnąć z największych tarapatów?
Jakie uczucia budzi we mnie świadomość, że Bóg tęskni za mną, że jestem dla Niego darem?
Czy mam świadomość, że grzech oddala mnie od Boga, ale nie oddala Boga ode mnie? Czy zdaję sobie sprawę, kim jestem w oczach Bożych? Czy mam świadomość, że grzesząc, zaprzeczam danej mi tożsamości syna lub córki Ojca?
Jakie uczucia się we mnie budzą, gdy słyszę, że Bóg kocha mnie bezwarunkowo? Czy wierzę, że On tak naprawdę niczego ode mnie nie oczekuje?
Co czuję, gdy z Bożych ust słyszę słowa: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie”? Czy czułość i delikatność Boga jest dla mnie do przyjęcia? Jeśli nie, co mi w tym przeszkadza?
Czy wierzę, że zawsze mogę wrócić do Boga?
Czy potrafię również przebaczyć tym, którzy mnie zranili? Czy jest ktoś, do kogo żywię urazę?
Szczególnie dla rodziców
Czy pozwalam dzieciom wypowiadać i realizować ich marzenia? Czy mam w sobie zgodę na to, że dziecko może pójść inną drogą niż ja? Czy nie uzależniam dziecka od siebie?
Czy nie wychowuję dzieci, by mi się potem odwdzięczyły?
Jak okazuję swoim dzieciom czułość i poczucie bezpieczeństwa? Czy je przytulam, pozwalam im doświadczyć mojej bliskości? Czy dzielę się z nimi swoimi uczuciami? I czy przyjmuję ich uczucia?
Czy mam w sobie zgodę, że moje dziecko może pobłądzić? Jak reaguję, gdy dziecko sprawi mi ból?
Co we mnie zwycięża: sprawiedliwość czy miłosierdzie?
Czy w imię sprawiedliwości okazuję mu także gniew, gdy trzeba? Czy okazuję dziecku miłosierdzie przez cierpliwe znoszenie jego błędów, upominanie, tłumaczenie? Czy przyjmuję, że dziecko ma prawo do bycia dzieckiem i ciągłego uczenia się?
Dariusz Piórkowski SJ
Polecamy: